„Witnicki Flesz” 4/2021
W 1945 r. na terenie dzisiejszej gminy Witnica Niemców zastąpili Polacy. Przejęliśmy po nich domy, miejsca pracy i – kościoły. Oto ciekawostki na temat niektórych z nich.
Pierwsze wzmiankowane były już w średniowieczu. Materiały z których je wznoszono, zależały chyba od zasobności miejscowych dziedziców. Przez kilkaset lat były to budowle drewniane lub konstrukcji ryglowej (tzw. „mur pruski”). Wyjątek stanowi kościół pw. św. Antoniego w Kamieniu Wielkim – kamienna budowla wczesnogotycka wzniesiona po 1333 r. Jest to prawdopodobnie najstarszy istniejący budynek na terenie gminy.
Inne murowane kościoły powstały w Mościcach (przetrwała jego wieża, reszta jest późniejsza) oraz Dąbroszynie. Dąbroszyńska budowla została wzniesiona w końcu XVII wieku przez marszałka Hansa Adama von Schöninga. Przebudowano ją w stylu neogotyckim w latach 1825-29, a autorem tych zmian był prawdopodobnie sławny architekt Karl Friedrich Schinkel. Do korpusu dobudowano wówczas wieżę.
We wnętrzu zachowały się wysokiej klasy dzieła sztuki. W mauzoleum rodziny von Schöning możemy podziwiać rzeźby marszałka i jego żony Margarethe Luise von Pöllnitz. Obok umieszczono popiersie ich syna Johanna Ludwiga – szambelana polskiego króla, autorstwa Andreasa Schlütera lub jego ucznia. W krypcie kościoła znajduje się bogato zdobiony sarkofag marszałka Schöninga.
Nad Witną
W Witnicy świątynia była konstrukcji ryglowej i stała na miejscu Pomnika Żołnierza Polskiego. Została rozebrana w 1878 r., po konsekracji obecnego kościoła.
Rok później na jej miejscu stanął pomnik upamiętniający mieszkańców Witnicy, którzy polegli w wojnach z Danią, Francją i Austrią. W 1911 r. za monumentem stanął ratusz. Oba obiekty dobitnie wyrażały miejskie ambicje wsi Witnica (Vietz), oba nie przetrwały 1945 roku. Rok później na jej miejscu stanął pomnik upamiętniający mieszkańców Witnicy, którzy polegli w wojnach z Danią, Francją i Austrią. W 1911 r. za monumentem stanął ratusz.
Oba obiekty dobitnie wyrażały miejskie ambicje wsi Witnica (Vietz), oba nie przetrwały 1945 roku. Po latach niemiecki pomnik wojenny zastapił Pomnik Żołnierza Polskiego, a na miejscu ratusza powstała fontanna.
Warto dodać, że wokół wszystkich chyba kościółków grzebano zmarłych ( Mosinie zaprzestano tego zwyczaju w 1853 r.). Zatem skwer wokół witnickiego pomnika to teren dawnego cmentarza.
Pierwszy białczański kościół to również budowla konstrukcji ryglowej (tzw. „pruski mur”), datowana na rok 1754. Widać ją na najstarszych pocztówkach. Została wzniesiona za pieniądze, które zostały z budowy świątyni w Klosterfelde (Klasztorne) k. Dobiegniewa. Drugi murowany kościół został poświęcony w 1904 r. i służy wiernym do dziś.
Większość zbudowanych z „pruskiego muru” kościołów spłonęła (Pyrzany) lub została rozebrana (Witnica, Białcz, Dzieduszyce). Wyjątkiem są budowle w Okszy i Mosinie, obie datowane na koniec XVIII wieku. Obie zachowały się do dziś, prezentują się pięknie, ale wymagają ciągłej troski. Zazwyczaj jednak, tak jak w Witnicy, budynki konstrukcji ryglowej zastąpiły murowane.
Witnicki kościół zbudowany w stylu neogotyckim. Nie jest ciekawy architektonicznie, ale jego wnętrze kryje prawdziwą perełkę – organy Sauera z 1877 r.
W polskich rękach
Po wojnie ewangelickie świątynie zostały przekazane kościołowi katolickiemu – z pewnym wyjątkiem. Trzeba powiedzieć, że Pyrzany nie miały szczęścia do domów modlitwy. Dwa pierwsze były konstrukcji ryglowej i spłonęły. Ok 1900 roku powstał trzeci, murowany, często uwieczniany na pocztówkach.
W ostatnich dniach wojny jego wieża została częściowo rozebrana, ponieważ przeszkadzała lądującym radzieckim samolotom. Po wojnie, mimo zabiegów księdza Michała Kralla budynek nie został przekazany parafii katolickiej i popadł w ruinę. Zostały po nim jedynie fundamenty.
Polacy adaptowali kościoły dla swoich potrzeb, zmieniali ich wewnętrzne wystroje, aby lepiej przystawały do katolickiej liturgii. Przy wielu z nich stały obeliski upamiętniające miejscowych żołnierzy walczących w I wojnie światowej. Po 1945 r. wiele z nich zostało przebudowanych na kapliczki maryjne. Ale i tu Pyrzany stanowią wyjątek. Pomnik wojenny został przerobiony na monument poświęcony księdzu Michałowi Krallowi.
Jak wyżej wspomniałem, pyrzańskiej parafii nie udało się przejąć miejscowego kościoła. Ponieważ jednak „potrzeba jest matką wynalazków”, na kościół została zaadaptowana… miejscowa gospoda. I ona z powodzeniem służy wiernym do dziś. Bo nie okazałość świątyni jest najważniejsza, a to, co się dzieje w sercach i duszach wiernych.
Władysław Wróblewski