W ostatnim numerze „Witnickich Wieści z Ratusza” Miejski Dom Kultury zapowiedział powrót seansów kina objazdowego w sali RCR. Czekając na pierwszy seans, przedstawię kilka ciekawostek na temat początków kinematografii w naszym mieście.

 

1. Niemiecki tygodnik „Der Stern” („Gwiazda”) kosztował 10 fenigów i poświęcony był kinematografii. Jego piąty numer wydany w styczniu 1939 r. zawiera artykuł „Kino-Jubilar in Vietz an der Ostbahn”. Tekst poświęcony jest sali kinowej w Witnicy.

2. Ojcem tutejszej kinematografii był Richard Tismer, który zaprosił publiczność na pierwszy seans filmowy. Odbył się on 23 listopada 1913 r. w restauracji „Deutscher Hof” należącej do Wilhelma Höhe. Znajdowała się one w późniejszym lokalu „Gezet” przy ul. Sikorskiego.

Seans składał się z czterech krótkich filmików, w tym trzech dramatycznych: „Vater” („Ojciec”), „In späteren Jahren” („Po latach”) i „Die Federn des Pfaunes” („Pawie pióra”). W dobry humor wprawił widzów czwarty – komedia z podwiązką w tytule – „O, mein Strumpfband”.

3. Richard Tismer był właścicielem parowej karuzeli, którą odziedziczył po ojcu. W sezonie letnim objeżdżał z nią okolicę, a na sezon zimowy zakupił projektor filmowy i wyświetlał witniczanom filmy. Widzowie siedzieli przy stolikach, więc mogli się w czasie seansów pokrzepiać kufelkiem piwa. Działo się to w epoce kina niemego, więc kiedy pani Tismer obsługiwała projektor, jej mąż opowiadał treść filmu. A w czasie przerw, na przykład kiedy zerwała się taśma filmowa, wypełniał czas opowiadaniem dowcipów. Był zatem pionierem z temperamentem wodzireja.

4. Niespełna rok po kinowym debiucie wybuchła I wojna światowa i Richard Tismer został powołany do wojska. Ale natura nie znosi próżni. Kiedy witnicki kiniarz wojował za cesarza, jego miejsce zajęła berlińska firma, która zorganizowała sieć lokali, w których wyświetlano filmy. W Witnicy odbywało się to w siedzibie towarzystwa strzeleckiego przy ul. Strzeleckiej. Dziś jest to sala „Parkowa”. Pocztówka przedstawia jej wnętrze w czasach hitlerowskich.

5. W 1920 r. berlińska firma zwinęła interes i pozbawiony konkurencji kiniarz wrócił do kinematografii. Sprzedał karuzelę i rozpoczął budowę stałej sali kinowej.

6. 20 listopada 1920 r. działalność nowego kina rozpoczął seans filmu „König von Paris” („Król Paryża”) z Brunonem Kastnerem w roli głównej. W otwarciu wziął udział sam gwiazdor. Przybył do Witnicy pociągiem. Na stacji czekał na niego okazały zaprzęg konny, który ruszył w stronę centrum w szpalerze miejscowych i okolicznych wielbicielek i wielbicieli.

Podobno tego dnia w witnickich hotelach zabrakło miejsc. Budynek kina zdobiły girlandy kwiatów. Zatem nowe przedsięwzięcie ruszyło z przytupem.

7. Odtąd miłośnicy kina mogli cieszyć oczy kreacjami Henny Porten, Lotte Neuman oraz naszej Apolonii Chałupiec, czyli Poli Negri. Cieszyć oczy, ponieważ taśma dźwiękowa została opatentowana kilka lat później. W dużych, a więc bardziej intratnych kinach podkład muzyczny zapewniał pianista – taper, a czasem kilkuosobowy zespół. Gospodarny Tismer puszczał odpowiednią płytę z gramofonu.

8. Obiekt miał charakter kinoteatru, w którym prezentowane były spektakle teatralne i muzyczne. Na fot. kasa biletowa i balkon rozebrany w latach 50. XX w.

9. W maju 1945 władze powiatowe zabrały aparaturę kinową do Gorzowa Wielkopolskiego. Czy to oznaczało koniec witnickiej kinematografii? Nie, ale o tym opowiem następna część naszego cyklu.

Władysław Wróblewski

Miejska Biblioteka Publiczna w Witnicy

Korzystałem z dwóch tekstów Zbigniewa Czarnucha:

„Nowe jubileusze! Browar, kino…” („Wieści z Ratusza” nr 20/2013)

„Kino” w „Witnicy na Starym Trakcie”, Witnica 2012.

Fotografie z w. w. artykułu w piśmie „Stern” i Wikipedii. Pocztówki ze zbiorów biblioteki i Moniki Chomont.