„Witnicki Flesz” 4/2022

Jako nowi gospodarze tych ziem przejęliśmy po wojnie sporo niemieckich pomników. Co się z nimi stało? Oto przegląd niektórych z nich.

Wikipedia  określa pomnik jako „dzieło rzeźbiarskie lub rzeźbiarsko-architektoniczne, posąg, kamień pamiątkowy, obelisk, płyta itp., wzniesione dla upamiętnienia osoby lub zdarzenia historycznego. Rzecz w tym, że upamiętnione przez naszych niemieckich poprzedników osoby i zdarzenia nie musiały być bliskie i godne szacunku dla Polaków.

Od pomnika żołnierskiego do… pomnika żołnierskiego

Przed Pionierami stanęło „stare leninowskie pytanie – co robić?”. Co ciekawe, większa część monumentów ocalała. No, przynajmniej w części. A stało się tak dzięki gospodarności Polaków i Armii Czerwonej.

Pierwszy i na pewno najokazalszy pomnik stanął w 1879 r. na placu po rozebranym kościele. Upamiętniał mieszkańców wsi Vietz (Witnicy) poległych na wojnach z Danią, Austrią i Francją. Monument był podobny do kolumny Zygmunta. Tyle że zamiast monarchy zwieńczał go orzeł. Kiedy do Witnicy przybyli Polacy, już go nie było. Albo Niemcy przetopili go na armaty, albo „zaopiekowały się” nim sowieckie oddziały zajmujące się zdobyczami wojennymi.

Po pomniku został cokół, na którym dwadzieścia lat po wojnie została zamocowana tablica z napisem

1. II. 1945 – 1. II. 1965

XX

ROCZNICA WYZWOLENIA

WITNICY

Tak na miejscu niemieckiego pomnika powstał polski. W 1979 r. stanął w tym miejscu Pomnik Żołnierza Polskiego autorstwa szczecińskiego rzeźbiarza Stanisława Biżka.

Pomnik niemiecki, sowiecki – i znowu niemiecki

Po I wojnie światowej na rozwidleniu ulic Cmentarnej i Sportowej stanął kolejny pomnik wojenny. Zbudowany został z czerwonego piaskowca, a umieszczono na nim nazwiska witniczan poległych w tej wojnie. W 1945 r. w otaczającym go parku urządzono cmentarz żołnierzy radzieckich. Tablice zostały zatynkowane, a niemieckiego orła zastąpiła czerwona gwiazda.

Kiedy ciała poległych ekshumowano, gwiazda została zdjęta i przez kilkadziesiąt lat pomnik pełnił funkcję architektury parkowej.

Niedawno monument został odrestaurowany i przywrócono mu funkcję pomnika wojennego.

Malowany głaz

W czasach hitlerowskich przy wejściu do miejskiego parku został ustawiony głaz na cześć policjanta Johanna Hasenpluga, zamordowanego na dworcu w niespokojnym czasie po zakończeniu I wojny światowej. Zrobiono z niego nazistowskiego bohatera, choć nie miał on nic wspólnego z tą ideologią. Monument stanął, bo nowa władza potrzebowała męczenników. Po wojnie kamień „spolszczono go” przez pomalowanie białą i czerwoną farbą. Parę lat temu został oczyszczony i ustawiony na postumencie.

Prawdziwym sympatykiem nazizmu był właściciel cegielni Ludwig Hartmann, który w 1933 r. w parku przy swojej willi ustawił głaz sławiący III Rzeszę. Obiekt ten jest obecnie eksponowany w Witnickim Parku Drogowskazów.

Z obelisku kapliczka

Zwykle (nie zawsze) pomniki żołnierzy z I wojny miały formę niedużego obelisku i stawiane były przy kościołach. Po wojnie zwykle były przebudowywane na kapliczki maryjne. Tak stało się w Kamieniu Wielkim, Mosinie, Białczu i Mościcach. Podobny obiekt w Pyrzanach to obecnie monument poświęcony pyrzańskim Pionierom i zasłużonemu dla miejscowej społeczności księdzu Michałowi Krallowi.

W Kamieniu Małym pomnik stał nie przy kościele, ale przy cmentarzu. Pewnie nie został przemieniony w kapliczkę. Zwieńczający go słup leży na ziemi, ale jest kompletny.

Władysław Wróblewski

O dąbroszyńskich pomnikach ku czci Fryderyka Wielkiego i księcia Henryka Pruskiego pisałem w dwunastym odcinku tego cyklu.

Korzystałem z tekstów Zbigniewa Czarnucha oraz ikonografii ze zbiorów biblioteki, Moniki Chomont i Andrzeja Wysoczańskiego. Fotografie z zasobów własnych autora.