„Witnicki Flesz” 1/2022

Skwerek, na którym stoi pomnik żołnierski, budzi żywsze zainteresowanie jedynie w czasie patriotycznych uroczystości. Szkoda, bo przez kilka wieków było to najważniejsze miejsce we wsi (a potem mieście) Witnica.

Kościół z cmentarzem





Ostatni został wzniesiony w 1810 r. Uwiecznił go na współczesnym rysunku Ernst Handke, ale trudno dociec, ile w tym dziele prawdy, a ile inwencji artysty. Budowla została rozebrana po wybudowaniu w 1878 r. murowanej świątyni – obecnego kościoła parafialnego p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Ratusz

Cmentarz został zamknięty już na początku XIX w., więc po rozebranym kościele pozostał jedynie pusty plac.

Po roku stanął na nim pomnik wojenny, czczący żołnierzy, którzy polegli w wojnach z Danią, Austrią i Francją. Przypominał warszawską kolumnę Zygmunta. Tyle, że zamiast figury przedstawiającej monarchę zwieńczał go pruski orzeł. Mieszkańcy wsi Vietz (Witnicy) byli bardzo patriotyczni. A może chcieli się przypodobać władzy, która mogła nadać miejscowości prawa miejskie?





O tym zaszczytnym wyniesieniu myśleli na pewno 3 grudnia 1908 r., kiedy to burmistrz Friedrich Gläser powołał do życia komitet budowy ratusza. Gmach zaprojektowany przez radcę budowlanego Königta został oddany do użytku 9 listopada 1911 r.

We wsi pracowało wtedy wiele zakładów przemysłowych, w centrum stała okazała siedziba władz samorządowych, a do tego sąd, kilka restauracji i hoteli, klub automobilowy… Prawdziwe miasto! Ale na prawa miejskie Vietz musiała jeszcze poczekać.

Miasto Vietz

W kampanii wyborczej w 1933 r. naziści wystąpili pod hasłem „Gdy oddasz głos na NSDAP, Vietz zostanie miastem”. Mieszkańcy hitlerowców poparli i już 2 lipca 1935 r. przed ratuszem odbyła się uroczystość nadania wsi Vietz praw miejskich. Fetę uświetniła orkiestra paramilitarnej organizacji pracy RAD (Reichsarbeitsdients), co zostało uwiecznione w miejscowej prasie.

Władze reprezentował nadprezydent Wilhelm Kube, w czasie wojny gauleiter na Białorusi. Wdzięczni witniczanie (vietzczanie?) nadali jego imię miejskiemu stadionowi.

Święto poprzedziło kilka inwestycji. Jedną z nich była przebudowa ulicy Gorzowskiej, co związane było z przekopaniem się przez fragment cmentarza i wydobyciem ludzkich kości.

Rok 1945

Niemieccy witniczanie nie nacieszyli się zbyt długo miejskim statusem. Na początku 1945 r. w ratuszu pracował sztab dywizji „Woldenberg” dowodzonej przez gen. Gerharda Keglera. Pan generał był „pięciominutowym” witniczaninem, ale należy do osób, które najbardziej zaznaczyły swoją obecność w naszym mieście. Gdyby zdecydował się na obronę Witnicy, Polacy zastaliby w tym miejscu kupę gruzów. Jednak podległa mu zbieranina była dywizją tylko z nazwy, a obrona miasta nie miała sensu. Jej dowódca złamał rozkaz i wycofał swój „związek taktyczny” do Kostrzyna. Był to jego drugi śmiertelny grzech wobec III Rzeszy, ponieważ wcześniej bez zgody dowództwa zrezygnował z obrony Gorzowa. Za te dwie przewiny (gorzowska była większa) został postawiony przed sądem wojennym, zdegradowany i wysłany na front jako szeregowiec. Po wojnie sądził się z państwem niemieckim o generalską rentę.

Gauleiter Wilhelm Kube, patron witnickiego stadionu, tego momentu nie doczekał. 22 września 1943 r. związana z radzieckimi partyzantami służąca zainstalowała pod jego łóżkiem bombę. Ładunek przeniósł dygnitarza do Walhalli – raju poległych germańskich wojowników.





Po wkroczeniu Armii Czerwonej ratusz padł ofiarą jednego z „pożaru nienawiści”. Jego gruzy są widoczne na fotografii przedstawiającej sekcję motorową Klubu Sportowego „Witnica” w 1947 r. Polacy musieli znaleźć na siedzibę władz nowy obiekt, ale to już zupełnie inna historia.

Od pomnika do pomnika

W 1945 r. pomnik wojenny stracił zwieńczającego go orła. Kto się „zaopiekował” brązową figurą? Zwykle w takich sytuacjach mówi się o „trofiejszczykach” Armii Czerwonej. Ale pamiętajmy, że III Rzesza przetopiła na armaty wiele obiektów wykonanych z kolorowych metali, w tym dwa dzwony z witnickiego kościoła.

Tak czy owak  po monumencie pozostał jedynie postument. Gospodarni Polacy przymocowali  do niego tablicę z napisem „XX ROCZNICA WYZWOLENIA WITNICY”.
Polsko-niemiecka „hybryda” była wykorzystywana do manifestacji uczuć patriotycznych do 1979 r. Wtedy to na jej miejscu stanął obecny Pomnik Żołnierza Polskiego autorstwa szczecińskiego rzeźbiarza Stanisława Biżka. 

Na początku lat dwutysięcznych niżej podpisany w telefonicznej rozmowie zapytał artystę, czy jest zadowolony z efektu artystycznego. Był zadowolony.

Sto lat temu był w tym miejscu skwer z niemieckim pomnikiem żołnierskim. Obecnie jest to skwer z polskim pomnikiem żołnierskim i fontanną.

Przechodząc obok, warto przysiąść na ławeczce i podumać nad zmiennością losów ludzi i miast.

Władysław Wróblewski