„Witnicki Flesz” 6/2021
Nie mamy w okolicy rezydencji rangi Wilanowa, ale warto przedstawić parę siedzib należących do ziemian i fabrykantów. Dwunasty odcinek poświęciłem pałacowi w Dąbroszynie. Oto kolejne „dworzyszcza”.
Sosny – jeden ród-dwie siedziby
Pałac w Sosnach został wzniesiony w 1835 r. wg. projektu architekta Neubartha. O życiu w tym domostwie sporo wiadomo, bo opowiadają o nim dwie książki, autorstwa przedstawicielek rodziny von Klitzing:
Hilde von Laer „We dworze Charlottenhof”
Hilde von Laer i Anne-Margarete von Klitzing „…ale ścieżki pozostały te same”
Jeśli kogoś interesuje życie nowomarchijskiego ziemiaństwa, widziane oczami „panienek z dworku”, to książki są dostępne w bibliotece publicznej. Znajdziemy w nich genealogię rodu, literackie portrety jego członków i służby, a także opis funkcjonowania majątku, który zapewniał utrzymanie Klitzingom i ich rezydencji.
W 1886 roku do budynku dobudowano skrzydła wschodnie oraz zachodnie wraz z wieżą. Pałac był porośnięty bluszczem, Nad wejściem powieszono okazałe poroża. (Właściciele pałacu byli myśliwymi i posiadaczami ogromnych połaci lasów.) Majątek z pałacem należał do tej samej rodziny do początku 1945 roku. Ostatni z właścicieli, Werner von Klitzing, został zastrzelony przez czerwonoarmistów.
Po wojnie pałac w Sosnach miał wielu właścicieli. Obecnie jest własnością prywatną i czeka na gruntowny remont.
Klitzingowie nie byli zwolennikami wielopokoleniowych domów, ponieważ w latach 1903-1904 zbudowali sobie secesyjną willę przeznaczoną dla seniorów rodu.
Na pocztówkach stara siedziba przedstawiana była często jako „Altes Schloss” (stary dwór lub pałac), a nowa „Neues Schloss” (nowy dwór). Dawny „Neues Schloss” („Nowy dwór”) w Sosnach od wielu lat jest wykorzystywany dla celów edukacyjnych. Obecnie mieści się w nim Niepubliczna Szkoła w Sosnach.
Radorf
Dwór Radorf stał w Witnicy, na dzisiejszym Osiedlu Zachodnim. W okresie międzywojennym właścicielem rezydencji i folwarku był Otto Nitykowski-Grellen, który zmarł w 1933 r. Po jego śmierci majątek został rozparcelowany. Pałac kupiła Witnica z przeznaczeniem na Landjahrheim – roczny obóz szkoleniowy dla dziewcząt.
Kształcono tu nastolatki w myśl hasła „Kinder, Küche, Kirche” (dziecko, kuchnia, kościół). Połowę czasu przeznaczono na naukę, a połowę na pracę w okolicznych gospodarstwach rolnych. W 1935 roku, po uroczystości nadania Vietz/Witnicy praw miejskich, oficjele zostali zaproszeni do dworu Radorf na uroczysty obiad, zapewne w jakiejś części przygotowany przez kursantki.
W miasteczku działały jeszcze dwa obozy pracy dla chłopców z innych rejonów Niemiec. Ich program, podobnie jak to było w przypadku ośrodka dla dziewcząt, łączył fizyczną pracę i indoktrynację. Jedna z pocztówek przedstawia dziewczęta wizytujące „bratni” obóz, który mieścił się w willi właścicieli huty.
W tym czasie wnętrze dworu Radorf było naszpikowane nazistowską symboliką. W centrum znak runiczny Odal – symbol pokrewieństwa/rodziny/ braterstwa krwi/klanu.
Na jednej ze ścian umieszczono mapę Niemiec z pustym miejscem pośrodku. Znajdowała się tam Polska, której najwyraźniej organizatorzy tej instytucji nie uznawali.
W czasie istnienia obozu sale Radorfu nosiły nazwy miast i regionów, które Niemcy straciły na mocy Traktatu Wersalskiego.
Wspomnienia pani Emilii
Dwa lata temu odwiedziła naszą bibliotekę pani Emilia Fietzek z domu Kroll, „obozowiczka” z 1941 roku. Pochodzi ze śląskiej chłopskiej rodziny mieszkającej w podbytomskiej wsi. Bardzo dobrze mówi po polsku. Opowiedziała nam o czternastomiesięcznym pobycie w Witnicy, który był jej szkolną nagrodą.
W dworze mieszkało ponad osiemdziesiąt uczennic-obozowiczek. Większość pochodziła z Dolnego Śląska. Pani Emilia przyrównuje pobyt w Radorfie do życia w koszarach. Jak widać na fotografiach uczennice i nosiły mundurki. Od pobudki po ciszę nocną o ósmej wieczorem każda chwila była zagospodarowana przez wychowawczynie, które nazywane były „przywódczyniami” (Führerinnen).
Mimo to pani Fietzek (Kroll) dobrze wspomina ten czas jako atrakcyjną odskocznię od ciężkiej pracy na wsi. Program obejmował zajęcia szkolne oraz naukę gospodarowania na roli i prowadzenia domu – gotowania, zastawiania stołu itp.
Dużą atrakcję były wycieczki do Poczdamu, Szczecina i na Rugię. Odbywały się również zajęcia sportowe i kulturalne – w tym próby amatorskiego teatru.
Dużą atrakcję były wycieczki do Poczdamu, Szczecina i na Rugię. Odbywały się również zajęcia sportowe i kulturalne – w tym próby amatorskiego teatru.
W 1943 roku w Radorfie ulokowano wojskowy lazaret. Dwa lata później dwór padł ofiarą Armii Czerwonej. Ranni zostali wymordowani i pochowani w pobliskim lesie. Tak skończyły się rojone w tym gmachu sny o potędze. Na terenie dawnego folwarku stoją polskie domy, a na miejscu dworu leży porośnięta chwastami kupa gruzów.
Władysław Wróblewski
Pocztówki ze zbiorów biblioteki i Moniki Chomont. Fot. z albumu Emilii Fietzek i W. Wróblewskiego.