„Witnicki Flesz” 5/2022

Żydowską bożnicę przypomina głaz i pamiątkowa tablica. Ale jak wyglądał ten najważniejszy dla miejscowych Żydów budynek? Do niedawna wiadomo było jedynie, że był murowany i prezentował się bardzo skromnie.

Przynajmniej kilka osób przez lata szukało fotografii lub rysunku przedstawiającego witnicką synagogę. Nie uwieczniono jej na żadnej pocztówce, jeśli nie liczyć widokówek przedstawiających miasto z lotu ptaka. Jednak żydowski dom modlitwy jest na nich mniejszy od pocztowego znaczka.

Sto lat historii domu modlitwy

Pod koniec XIX wieku w Witnicy żyło 30 żydowskich rodzin, w 1900 r. tylko 16. W 1925 r. zarejestrowano 31 przedstawicieli tej narodowości. Niewielu, więc i synagoga była niewielka.

Zbudowano ją w 1864 r. W 1935 r. została sprzedana Strunkowi, właścicielowi witnickiej kaflarni, członkowi NSDAP. Nabywca przekazał budynek organizacji ADAC (Allgemeiner Deutscher Automobil-Club), przybudówce partii nazistowskiej. 

W czasie „Nocy kryształowej” (9 listopada 1938 r.) do miasteczka Vietz (Witnicy) przybyli z Berlina hitlerowscy bojówkarze. Ich cel – zdewastowanie żydowskiego domu modlitwy. Miejscowi wyjaśnili przybyszom aktualny stan prawny i budynek ocalał.

Po wojnie w dawnej synagodze mieścił się magazyn fabryki mebli. W latach 60. budynek został rozebrany, aby stworzyć miejsce pod budowę pierwszego po wojnie bloku mieszkalnego, od nazwiska ówczesnego wojewody zwanego „Lembasówką”. Inwestycja była prestiżowa, ulokowana przy głównym ciągu komunikacyjnym. Niewielki magazyn nie mógł być przeszkodą w realizacji tej inwestycji.

Blok stanął i służy mieszkańcom do dziś. W 2001 r. z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Witnicy w pobliżu został ustawiony głaz z napisem w trzech językach polskim, niemieckim i hebrajskim „Tu stała niegdyś synagoga”.

Jak ona wyglądała?

Rozmawialiśmy kiedyś na ten temat z historykiem Zbigniewem Czarnuchem. Byliśmy zgodni, że w latach 50. i 60. ulice naszego miasteczka fotografowane były zwykle w czasie pochodów pierwszomajowych. Gdyby wyrabiać sobie opinię na postawie ikonografii, to witniczanie zajmowali się głównie wyrażaniem poparcia dla Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i jej programu.

Najbliżej synagogi znajdowała się fabryka mebli. „Ach, gdyby ktoś pstryknął zdjęcie, kiedy pochód mija synagogę!”- rozmarzyliśmy się.

5 maja opublikowałem na naszym facebookowym profilu „Witnica na starej pocztówce” fotografię przedstawiającą załogę fabryki mebli, która wyrusza na pierwszomajową manifestację. „Szkoda, że nie sto metrów dalej”- westchnąłem.

W komentarzu do tego postu sympatyzująca z naszą stroną pani Krystyna Trzcińska przesłała dwie fotografie z dopiskiem „Te zdjęcia też z pochodu pierwszomajowego pracowników Fabryki Mebli.”

Pochód jak pochód, maszerujący ludzie, jakaś flaga, a w tle… Przetarłem oczy ze zdumienia. – Kamienice do dziś stojące przy ul. Sikorskiego i… witnicka synagoga.

Zdjęcie zostało wykonane między 1959 a 1965 r. Jest to do dziś jedyna znana fotografia przedstawiająca tak dobrze żydowski dom modlitwy.

Kirkut.

Po żydowskich mieszkańcach naszego miasta pozostał cmentarz – kirkut. Leży przy ul. Wojska Polskiego. Został założony w XIX w., dokładna data nie jest znana. Jest otoczony murem. Zachowały się jedynie nagrobki z piaskowca – te, które zostały wykonane z cenniejszych materiałów, zostały rozkradzione.

Na płycie, która jest pozostałością po domu pogrzebowym, ustawiono wydobyte z ziemi nagrobki – macewy. Kompozycja przywodzi skojarzenie z berlińskim Pomnikiem Pomordowanych Żydów Europy. Przed wejściem stoi tablica z napisem „Cmentarz Żydowski”.

Więcej na temat witnickich Żydów można się dowiedzieć z książki „Kto opowie nasze losy?”, wydanej przez Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie „Educatio pro Europa Viadrina”. Warto także wysłuchać wykładów, które każdego roku odbywają się w ramach Witnickich Dni Kultury Żydowskiej.

Władysław Wróblewski