„Witnicki Flesz” 6/2022

Budynki dawnej fabryki mebli popadają w ruinę. Póki jeszcze stoją, przypomnijmy jej historię, także dlatego, że dzięki niej Witnica pojawiła się na kartach literatury pięknej.

 

Fortuna

Działka należała kiedyś do kościoła luterańskiego. Zbudowano na niej tartak, który niestety, w 1885 r. spłonął. Na jego miejscu powstała fabryka mebli „Fortuna”. Produkowała piękne sprzęty, czego dowodzą fotografie zamieszczone w katalogach.

Teraz Polska

Przedstawiciele Armii Radzieckiej przekazali zakład polskiej administracji 11 sierpnia 1945 r. Zakład rozpoczął pracę pod nazwą Państwowa Fabryka Mebli „Fortuna” w Witnicy. Produkcja ruszyła w październiku. Jak w artykule poświęconym zakładowi napisał jego pracownik Jan Matysiak:

Produkcję rozpoczęto od wykonywania takich mebli jak: stoliki do maszyn do pisania, szafy biurowe, biurka, regały (tzw. półki do akt), deszczułki parkietowe, ramy okienny itp. Asortyment ten w 1946 r. został rozszerzony o kosze do papieru, szafy ubraniowe, bieliźniarki, komody i kredensy.

W lutym 1946 r. wykonano pierwsze wzory mebli na eksport i były to wykonane po jednej sztuce bieliźniarka, szafa ubraniowa i komoda. Produkcję eksportową do Anglii uruchomiono w czerwcu 1946 r. i kontynuowano ją w następnych miesiącach w asortymencie: bieliźniarki, szafy garderobiane i komody.”

Na czele zakładu stał dyrektor Stanisław Zielke i Irena Górska.

Krajobraz z Ireną

Irena Górska (później  Dowgielewicz) mieszkała w Witnicy w latach 1945-49. Pracowała w fabryce mebli, którą przez pewien czas  kierowała. Po latach wspominała:

(…) okres swego dyrektorowania wspominam ze szczerą przyjemnością. Czułam się tam świetnie, dobrze mi się pracowało. Byliśmy dumni, że to właśnie nam przypadło pierwsze w całym zjednoczeniu zlecenie na meble eksportowe dla Anglii. Kiedy odstawialiśmy pierwszą partię tych mebli na stację kolejową, biegłam za wozem, drżąc, żeby tylko nie uszkodzono. Przyszły potem trudniejsze lata, już nie pracowało się z takim zapałem, choć o zapale mówiło się coraz więcej.

Doświadczenia z tego witnickiego okresu wykorzystała w swojej jedynej powieści „Krajobrazie z topolą”. Tekst został wydany przez Wydawnictwo Poznańskie (1966). Znalazł się również w zbiorze utworów Ireny Dowgielewicz „Tutaj mieszkam” (2000), wydanym przez Wojewódzki Ośrodek Metodyczny w Gorzowie Wielkopolskim Jej akcja toczy się w Topolnicy, czyli Witnicy..

„Krajobraz” jest kameralną opowieścią o Annie i Janie Jasieniach oraz dzieciach Jana z pierwszego małżeństwa. Doświadczona przez wojnę rodzina stara się zbudować nowe życie na Ziemiach Odzyskanych. Teresa Komorowska w pracy „Realia witnickie w powieści I. Dowgielewiczowej Krajobraz z topolą” odnajduje w Witnicy osoby, które posłużyły za pierwowzór powieściowych postaci. Główni bohaterowie, Anna i Jan, mają wiele z Ireny Dowgielewicz i S. Filimona, jednego z dyrektorów fabryki. I Jasień i Filimon byli zdolnymi projektantami mebli.

Wiele wspólnego mają  ze sobą dyrektorzy Fabryki Mebli: niefrasobliwy topolnicki Majek i witnicki  Zelke, który okazał się szabrownikiem, więc miejsca nad Witną nie zagrzał.

Łatwy do zidentyfikowania jest Robert Rauze-Rauziński, nauczyciel historii w liceum, występujący w powieści jako profesor Kosiński. Ten, podobnie jak pierwowzór, zostaje zdemaskowany jako prokurator w przedwojennym procesie politycznym i trafia do więzienia.

W tle rodzinnego życia rodzinnego Jasieniów huczą maszyny fabryki mebli:

Pierwsze stanowisko od wejścia, to przywodzące na pamięć tartak i bardzo jeszcze leśne dłużyce, ciężkie kolisko piły tarczowej, dalej piła  taśmowa, osobliwa gadzina sunąca z gracją w obłoku światła. Potem szereg staje się podwójny: heblarki i frezarki, aż do ślepej ściany, pod którą przemyka na lewo nieoczekiwane przejście. Ślepa ściana jest jak uderzenie; hala zwija się przykurczona. Poza przejściem otwiera się znowu szerzej, czyniąc miejsce dla najzasobniejszej krowy w oborze Gregorczyka, prasy do fornirowania płyt. Jeszcze dwie duże parkieciarki i drzwi na klatkę schodową – warsztaty stolarskie mieszczą się bowiem na piętrze – przygotowane na maszynach elementy mebli i otworów pomocnicy noszą na górę – windy nie ma i nie ma na nią miejsca.

Władysław Wróblewski

Meble produkowane w czasach niemieckich

Meble produkowane po 1945 r.