„Witnicki Flesz” 10/2020
Witnica (Vietz) prawa miejskie otrzymała dopiero 1935 r. Zatem przez większość historii rozwijała się jako wieś, ale… przemysłowa. W obecnych granicach miasta pracowało bowiem kilka cegielni, kaflarnia, odlewnia, zakład ziemniaczany, browar, fabryka mebli, wytwórnia pościeli, tartak i inne. Przybywało nad Witnę wielu interesantów, którzy musieli gdzieś przenocować i coś zjeść. Stąd sporo hoteli, przy których działały restauracje.
O obecnym Hotelu Witnica, który przez pewien czas nosił dumną nazwę Central Hotel, wspominałem w piątym odcinku „Witnickich pocztówek…”. Jest w nim także wzmianka o hotelu „Vietzer Hof” („Witnicki dwór”), który stał przez kościołem. Dziś parcelę porasta trawa. Jedynym obiektem który tam stoi jest pomnik zasłużonego dla miasta proboszcza, księdza Józefa Bielaka.
Jeśli ktoś przybył do miasta koleją, to po zaraz po przejściu na drugą stronę ulicy mógł się zameldować „Banh-Hotel” („Hotelu dworcowym”) i pokrzepić się w restauracji. Obecnie jest to dom mieszkalny.
Nieopodal, na rogu dzisiejszej ulicy Kolejowej i Pocztowej, stał hotel Müllera. Budynek się nie zachował, dzisiaj na jego miejscu znajduje się parking dla gimbusów.
Wiele dyskusji toczy się na temat rewaloryzacji gmachu Miejskiego Domu Kultury w Witnicy. W czasach niemieckich znajdował się w nim Hotel Deutsches Haus („Niemiecki Dom”). Działała w nim również restauracja z ogródkiem kawiarnianym, w której czasach hitlerowskich biesiadowali naziści.
Kilka lat temu MDK odwiedził pewien starszy Niemiec. Poprosił, aby mu pokazać salę widowiskową. Powiedział, że jako dziesięciolatek uczestniczył na niej w jakiejś propagandowej imprezie. „To był lokal nazistów” – dopowiedziałem. Smutno pokiwał głową…
W polskich czasach na terenie dawnego osiedla Gros Kamminer Papiermühle powstał ośrodek wypoczynkowy „Leśne Ustronie”. Ale to już inna historia.
Władysław Wróblewski
Pocztówka przedstawiająca ogródek kawiarniany pochodzi ze zbiorów Moniki Chomont.