30 maja DKK „Czytadło” rozmawiał o książce „Cztery sztandary, jeden adres” Ludwiki Włodek
Spisz – historyczny region, położony na pograniczu polsko-słowackim, kraina wielu kultur, gdzie nie tak dawno mieszkali obok siebie Węgrzy, Słowacy, Polacy, Niemcy, Rusini, Żydzi i Cyganie. Reporterka oddaje głos samym Spiszakom, zarówno urodzonym nas arystokratycznych zamkach, jak i w chłopskich chatach. Opowiadają jej o swoich trudnych wyborach i zawiedzionych nadziejach, miłościach i goryczy porażek.
(z opisu na okładce)
– Administracyjnie to mamy tu pogranicze polsko-słowackie, ale społecznie Spisz to o wiele bogatsze miejsce, niż by to wynikało z mapy.
– Ciekawe miejsce, ciekawa książka. Praca socjologiczna o przenikaniu się kultur polskiej, czeskiej, żydowskiej, niemieckiej innych. Prawdziwy kocioł.
– Rozmawialiśmy kiedyś na podobny temat omawiając „Kamerdynera”. Tam byli Polacy, Niemcy i Kaszubi.
– Przenikanie się kultur… W takim środowisku tolerancja jest większa. Ta książka nie będzie agitką dla środowisk „hurapatriotycznych”.
– Ciekawa książka, ale dla amatorów. Bo to nie jest „czytadełko”, w którym akcja toczy się wartko… Trzeba się skupić.