Witnicka biblioteka obchodzi 80-lecie powstania, zatem należy do najstarszych na Ziemiach Zachodnich, zwanych dawniej „Odzyskanymi”. Powstała 15 sierpnia 1945 r. pod nazwą Księgarnia i Wypożyczalnia Książek „Pionier”.Nie powołała jej do życia decyzja administracyjna, ale inicjatywa miłośnika literatury.

Jej twórcą był Adam Dekarczyk (1905-1971), przed wojną nauczyciel i kierownik szkoły. Uczestniczył w kampanii wrześniowej, a w 1945 r.w kampanii łużyckiej jako dowódca kompanii. Na początku sierpnia 1945 r. razem z żoną Stefanią przyjechał do miasteczka Witnica (niem. Vietz) w dzisiejszym woj. lubuskim. Największą część ich bagażu stanowiły kartony z książkami.
Historyk Zbigniew Czarnuch w pracy „Witnica powojenna” pisze:
Po drodze, w Warszawie, na pchlim targu, zauważyli, że można tam nabyć duże ilości książek po niskich cenach. Pan Adam później często tam jeździł w celu uzupełnienia księgozbioru, w miarę jak zyski sklepu papierniczego i księgarskiego na to będą pozwalały[1].
[1] Witnica powojenna, maszynopis niepublikowany, Witnica 1990, s. 182.

Na „pchlim targu” o dowody własności nikt nie pytał. W dużej części był on „szaberplacem”, na którym handlowano przedmiotami kradzionymi z opuszczonych domów. Można przypuszczać, że część „kapitału założycielskiego” przyszłego interesu pochodziła z tego źródła.
15 sierpnia Dekarczykowie otworzyli w centrum Księgarnię i Wypożyczalnię Książek „Pionier”. Taka data widnieje w kwestionariuszu osobowym Adama Dekarczyka.
Dokument dowodzi, że witnicka biblioteka należy do najstarszych polskich bibliotek na Ziemiach Zachodnich. Była też pierwszą publicznie dostępną biblioteką w historii miasta, bowiem Niemcy prowadzili jedynie biblioteki szkolne.


Pierwsze książki były opatrywane pieczęcią:
Księgarnia i Wypożyczalnia Książek „Pionier”
Adam Dekarczyk
Witnica pow. Gorzów n/W
Na siedzibę witnickiej wypożyczalni został wybrany lokal zajmowany wcześniej przez fotografa Hansa la Roche’a.
„Pionier” we wspomnieniach czytelników
Zbigniew Czarnuch, wówczas 15-letni czytelnik witnickiego „Pioniera”: W pierwszym pomieszczeniu znajdował się sklep, a dalej była biblioteka. Tu można było wypożyczyć książkę i przeczytać czasopisma, bo kiosku Ruchu jeszcze w Witnicy nie było.
Łucja Koryzna z domu Biel dobrze pamięta pierwszy kontakt z witnicką wypożyczalnią „Pionier”: Mamusia, wracając z kościoła, powiedziała: „Wyobraźcie sobie, że w Witnicy jest biblioteka. Jakiś pan ze wschodu przywiózł książki”. To był pan Adam Dekarczyk. Mama wstąpiła do środka i powiedziała: „Chciałabym zapisać córkę”. Był październik 1945 roku, miałam wtedy trzynaście lat.
Mama mnie zapisała, a ja od razu tam poszłam. Dygnęłam (wtedy się przed dorosłymi dygało) i powiedziałam: „Dzień dobry”. „A jak ty się nazywasz?”. „Bielówna”. „Żona mi o tobie mówiła. Będziesz mi pomagać”. (…) Pan Dekarczyk uczył dzieci, że przed czytaniem trzeba myć ręce, żeby książkę jeszcze w coś zawinąć, nawet jeśli już jest w coś obłożona. Bo książki były okładane, chyba w szary papier.


Pan Dekarczyk odwijał okładkę, przewracał na drugą stronę i podklejał, bo skąd było wziąć nowy papier? Był problem, że niektóre książki były zniszczone. Pan Dekarczyk poprosił, abyśmy je z koleżankami-harcerkami podklejały. Klej nazywał się dekstryna. Był to żółty proszek, który się rozrabiało w
Zbigniew Czarnuch: Biblioteka posiadała katalog kartkowy. Za korzystanie z biblioteki wnosiło się miesięczną opłatę, co było odnotowywane w zeszycie.
Henryk Wojciechowski:Widząc moje zainteresowania książką pan Adam pozwalał na korzystanie z biblioteki bezpłatnie.
Zbigniew Czarnuch: Firma była jednocześnie księgarnią i sklepem papierniczym. Można w nim było znaleźć wszystko, czego się potrzebowało: zeszyty, ołówki, gumki…

Łucja Koryzna: (…) apelował, że jeżeli ktoś ma książki, to żeby je przynosić. Nie pamiętam, czy żeby podarować, czy tylko pożyczyć bibliotece. Rodzice zabrali ze Stanisławowa trochę książek, ale wszystko mama oddała do biblioteki.
Księgozbiór „po przejściach”

Po 80 latach w zbiorach biblioteki pozostało kilkanaście książek z tamtych czasów. Niektóre z nich posiadają pieczątki poprzednich właścicieli. Dowodzą one, że księgozbiory dzieliły ze swoimi właścicielami wojenną i powojenną poniewierkę.
Była wśród nich „Zamieć” Stefana Żeromskiego, wydana przez Wydawnictwo J. Mortkowicza w 1928. Przed wojną powieść Żeromskiego należała do księgozbioru Biblioteki Towarzystwa Szkoły Ludowej w Kozowej (miasto w woj. tarnopolskim, pow. brzeżańskim, ob. Ukraina). W 1939 roku, po zajęciu Kresów przez Armię Czerwoną, książka została włączona do księgozbioru Kozowskiej Biblioteki Rejonowej (Koзiвська районна бiбліoтека).

Zapewne w 1941 roku, po zajęciu miasta przez Wehrmacht, księgozbiór biblioteki uległ rozproszeniu i „Zamieć” trafiła w ręce Polaka, który po wojnie przyjechał do Witnicy. Drogą kupna lub darowizny książka trafiła do wypożyczalni „Pionier”. Jej zniszczoną okładkę zastąpiła porządna twarda okładka z książki niemieckiej. Była to powieść historyczna Josepha Victora von Scheffela: „Ekkehard: eine Geschichte aus dem zehnten Jahrhundert” („Ekkehard – opowieść z X wieku”). Jej środek wylądował na makulaturze, co wskazuje, jakie bywały losy niemieckich księgozbiorów na Ziemiach Zachodnich.
Zdaniem historyka Zbigniewa Czarnucha, początkowo wypożyczalnia liczyła około 200 tomów.
Od „Pioniera” do biblioteki publicznej

Na bazie „Pioniera” 1 stycznia 1949 roku powstała istniejąca do dziś Miejska Biblioteka Publiczna w Witnicy. Adam Dekarczyk po ukończeniu w Jarocinie kursu bibliotekarskiego został jej organizatorem i kierownikiem. Dzięki ciągłości księgozbioru, siedziby, obsady i grona czytelników Miejska Biblioteka Publiczna jest kontynuatorką placówki, która powstała w sierpniu 1945 roku.
(na fot. Adam Dekarczyk (siedzi) obsługuje Pawła Zamorskiego, kinooperatora kina „Kometa”. Archiwum domowe Danuty i Jana Rzemienieckich.
Miasto kupiło od Dekarczyka za 50 tysięcy złotych 1118 woluminów. Na dobry początek z funduszy miejskich zostało zakupionych 86 egzemplarzy, zatem biblioteka publiczna rozpoczęła działalność z 1204 woluminami.
O początkach nowej instytucji Zbigniew Czarnuch napisał:
W pierwszym roku istnienia biblioteki miejskiej (…) lista stałych czytelników obejmowała 327 nazwisk. Miasto liczyło w tym czasie około 3500 mieszkańców. (…) Czytelnia prenumerowała 16 tytułów (…) Czytelnictwo prasy w mieście i gminie Witnicy było w 1949 r. bardzo rozwinięte.[1].
Obok Księga Inwentarzowa nr. 1.
[1]Z. Czarnuch, Witnica… , dz. cyt., s. 184-185.


1 września tego roku została założona księga ubytków. Do końca 1953 roku wpisano do niej 409 książek wykreślonych z inwentarza. 83 z nich zostały usunięte z przyczyn cenzuralnych, co zostało odnotowane w uwagach. Wśród nieprawomyślnych autorów wycofanych z księgozbioru przodowali: Hedwig Courths-Mahler (8 egz.), Ferdynand Ossendowski (6 egz.) i Karol May (6 egz.).
Obok Księga Ubytków Miejskiej Biblioteki Publicznej w Witnicy
Witnicka biblioteka kilka razy zmieniała lokal, aby wreszcie zająć miejsce w zrewaloryzowanym lokalu przy ul. Gorzowskiej 22. Teraz zadaniem bibliotekarzy jest wypełnić go działalnością godną chlubnych początków osiemdziesiąt lat temu.
Obok obecna siedziba Miejskiej Biblioteki Publicznej w Witnicy
