„Witnicki Flesz” 7/2022

Nasza okolica lasami i jeziorami stoi. Oto kilka miejsc nad wodą, które dawno, dawno temu przyciągały turystów w czasie wakacji.

 

Jak się prezentowali ówcześni witniccy wczasowicze, można zobaczyć na jednej z widokówek. Jak widać, moda plażowa trochę się zmieniła.

Wzdłuż rzeki

Nad Jeziorem Wielkim (Grossen See) znajdowało się gospodarstwo rybackie Juliusa Weisego, przy którym działała restauracja. Pisałem o tym miejscu w odc. 19 cyklu „Witnickich pocztówek czar… „ (październik 2021).

W 1994 r. utworzono wokół tego akwenu Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy „Jezioro Wielkie”.

Idąc wzdłuż rzeki Witnej, trafiamy na Udowaldmühle (polska nazwa Gółka) – miejsce niedzielnych wycieczek witniczan. Przy stawie młyńskim działała gospoda z ogródkiem, dodatkową atrakcją tego miejsca były wiekowe dęby.

Zabudowania nie zachowały się, ale dęby-pomniki przyrody żyją i mają się nieźle.

Poniżej Gółki trafiamy na ośrodek „Leśne Ustronie”, który okres świetności przeżywał w latach 70. ub. wieku. Hotel istnieje nadal, jest remontowany i jak donosi Internet wraca do świetności leżące przy nim kąpielisko.

Na wysokości Witnicy na stawie młyńskim zostało założone kąpielisko. Do jego budowy wykorzystano nastolatków z organizacji hitlerowskiej Reichsarbeitdienstlager (RAD).

Basen „pod chmurką” działał jeszcze przez jakiś czas po wojnie. Dziś w miejskim stawie królują kaczki.

Ale za to wokół został zbudowany Park Drogowskazów i plac zabaw.

Wbrew temu, co sądzą niektórzy, Witna nie wpływa do Warty, a do kanału Maszówek. Warta była i jest kolejnym miejscem wakacyjnej rekreacji. Dowodzi pocztówka przedstawiająca rzekę na wysokości Świerkocina.

Nad jeziorem

Jezioro Długie (Dolgen See) bardzo często było uwieczniane na pocztówkach. Na niektórych widać dorysowane kajaki – tak radzono sobie przez wynalezieniem Photoshopa. W czasach hitlerowskich zalety tego miejsca promowała specjalna ulotka.

W czasach hitlerowskich zalety tego miejsca promowała specjalna ulotka. Obecnie nad jeziorem działa Ośrodek Wypoczynkowy „Sosny”. Szkoda, że w ostatnich latach akwen wysycha.

Jezioro Rak (Raak See), dziś mocno niedoceniane, było często odwiedzane przez miejscowych i turystów. Świadczy o tym spora kolekcja widokówek.

Atrakcją tego miejsca był nieistniejący już drewniany most, zbudowany w ramach ćwiczeń przez kostrzyńskich saperów – miejsce spacerów.

Budowniczowie, którzy nazwali tę przeprawę „Mostem Gwardyjskim”, ustawili przy wejściu koziołki do zdejmowania butów z cholewami. Na brzegu zaś stanął pawilon i stoły z ławami. Teraz jedynymi walorami tego miejsca są woda i las. Ale to przecież najważniejsze atuty w czasie wakacji, prawda?

Władysław Wróblewski